Ola i Józef | artykuł majowy

10 listopada 1918 roku. Po szesnastu miesiącach internowania w Magdeburgu Józef Piłsudski powraca do Warszawy. Przed południem odbywa liczne spotkania dotyczące sytuacji politycznej. Po południu spieszy na Pragę, by wreszcie zobaczyć ukochaną Olę i ich pierworodną córeczkę. Na ulicach i wokół domu, gdzie mieszkała, zgromadził się tłum. Ona czeka w mieszkaniu, nie chce by obcy ludzie byli świadkami ich powitania po miesiącach rozłąki, pragnie zachować dla siebie ten moment prywatności. Po latach wyznała: „Kiedy nadjechał entuzjazm był niesamowity. Ja na spotkanie z pokoju swego nie wyszłam, tylko czekałam w mieszkaniu. Nie lubiłam nigdy okazywać swoich uczuć wobec innych”.

Aleksandra była osobą skrytą. Nie chciała, by publicznie roztrząsano jej życie prywatne. Jednak związała się z człowiekiem, który był legendą PPS, Legionów, a następnie najważniejszą osobą w państwie. W tej sytuacji jako partnerka, matka jego dzieci i wreszcie żona musiała się odnaleźć. Wymagało to opanowania, dyskrecji, często ukrywania swoich uczuć, usunięcia się na dalszy plan i rezygnacji z osobistych ambicji.

Wiele osób interesuje się życiem prywatnym i uczuciowym znanych osób, niezależnie od tego jak bardzo chciałyby one trzymać je w ukryciu. Dlatego my też spróbujemy choć częściowo zaspokoić tę ciekawość, ale wyjaśniając na jakich źródłach opieramy naszą wiedzę. Bez opowieści o relacji Oli i Józefa jej portret byłby niepełny.

Wspomnienia Aleksandry Piłsudskiej jako źródło historyczne

Podstawowym źródłem wiedzy o związku Oli i Józefa Piłsudskiego są Wspomnienia Aleksandry. Napisane zostały w pierwszym roku II wojny światowej na emigracji i wydane po angielsku w 1940 roku w Londynie. Jest to narracja emigrantki, wdowy, stworzona z myślą o publicznym zaprezentowaniu jej punktu widzenia na historię życia i działalność oraz osobowość zmarłego Marszałka. Wspomnienia pisane były w czasie tragicznym dla Polaków, wyjątkowo trudnym też dla obozu piłsudczykowskiego obarczanego odpowiedzialnością za klęskę wrześniową. Nie są zatem prywatnym pamiętnikiem, zapisem uczuć i osobistych przeżyć autorki pisanym do szuflady, lecz hołdem złożonym mężowi. Dlatego ich lektura wymaga krytycznego podejścia. Źródłem wiedzy o związku Aleksandry i Józefa mogą być też nieliczne wzmianki współpracowników i znajomych oraz zachowane listy Józefa do Aleksandry, w większości niepublikowane.

Aleksandra była świadoma, że historia jej związku z Józefem Piłsudskim jest i będzie w przyszłości przedmiotem zainteresowania, komentarzy i plotek niezależnie od jej woli. Jej wieloletnia relacja z Ziukiem była znana i wpisywała się w wydarzenia, w których oboje uczestniczyli. Dlatego postanowiła opisać ten związek ze swojej perspektywy. Brytyjski wydawca Wspomnień Hurst & Blackett, by zachęcić czytelników reklamował książkę jako „romantyczną opowieść o największym romansie naszych czasów”.

Śledząc dalej opowieść o Aleksandrze jako kobiecie, partnerce, matce, małżonce miejmy świadomość, że w dużej części jest to wersja, jaką chciała zostawić potomnym ona. To narracja oczywiście subiektywna, wyidealizowana i ocenzurowana, ale z pierwszej ręki i jedyna, jaką dysponujemy. Historia miłości Oli i Ziuka to gotowy materiał na filmowy scenariusz. Bez tej opowieści portret Aleksandry byłby niepełny.

W Organizacji Bojowej. „Dwoje ludzi pracujących dla tej samej sprawy”

Ola i Józef poznali się w maju 1906 roku w Warszawie, gdy odbywał inspekcję oddziałów bojówki. Towarzyszka Ola odpowiadała w Organizacji Bojowej PPS za centralne składy broni w Warszawie – funkcja bardzo odpowiedzialna, którą można było powierzyć tylko zaufanej osobie. Tak po trzydziestu czterech latach Aleksandra opisała pierwsze spotkanie z przyszłym mężem.

„Pamiętam, z jaką niecierpliwością czekałam na przybycie tego człowieka, którego imię było już legendą w Polsce podziemnej. […] wówczas i długi jeszcze czas potem, patrzyłam na mego przyszłego męża jak na przywódcę organizacji, a nie jak na człowieka, któremu może być dostępne tak ludzkie uczucie jak miłość. Ani przez głowę wtedy mi nie przeszło, żebym go mogła kiedyś pokochać i on mnie. Nasze spotkanie nie miało żadnych elementów osobistych: byliśmy dwojgiem ludzi pracujących dla tej samej sprawy, członkami jednej partii i nic poza tym”.

Dalej przedstawia niecodzienną scenerię tego spotkania i pierwszą rozmowę: „Żywo stoi mi w pamięci ten obraz, gdy w wiosenne popołudnie staliśmy wśród kilku karabinów, między koszami z browningami, mauzerami i amunicją, a ja myślałam, że oto widzę człowieka, którego Syberia złamać nie zdołała. […] Przy tym pierwszym spotkaniu nasza godzinna rozmowa polegała na liczeniu mauzerów i browningów”.

Ona miała 24, on 39 lat. Już przy pierwszym spotkaniu Ola była pod wrażeniem urody i osobowości Józefa.

„Stał przede mną mężczyzna średniego wzrostu, o szerokich barach, cienki w pasie. Miał dużo wdzięku i elegancji w ruchach, co zresztą zachował do końca życia. Tak lekko chodził, że zdawało się, iż nie idzie, lecz płynie […]. Głowę miał małą, uszy kształtne, lekko szpiczaste, nadsłuchujące, oczy osadzone głęboko, myślące, lecz przenikliwe, szaroniebieskie. Ruchliwa twarz odbijała prawie każdą jego myśl”.

Po tym spotkaniu przyszły kolejne, związane z ich działalnością w bojówce. Dwa miesiące później oboje uczestniczyli w zjeździe Organizacji Bojowej PPS w Krakowie, Ola, jako sekretarz konferencji współpracowała z Piłsudskim. Z Krakowa pojechali razem pociągiem do Zakopanego, po drodze Józef opowiadał jej o Syberii i ukochanym Słowackim, Ola była coraz bardziej nim oczarowana. Jesienią 1906 prawdopodobnie widzieli się ponownie w Wiedniu. Spotkania te zaważyły na ich dalszym życiu, szczególnie na życiu Aleksandry.

W styczniu 1907 roku zadenuncjowana Aleksandra została aresztowana. Po kilkunastu tygodniach zwolniono ją z braku wystarczających dowodów. Po wyjściu z więzienia wyjechała do Kijowa, gdzie znów spotkała Piłsudskiego i przygotowywała z nim niezrealizowany ostatecznie napad bojówki na bank. To właśnie wtedy, latem 1907 roku, w Kijowie, w trakcie spaceru nad Dnieprem, Ziuk wyznał miłość młodszej o piętnaście lat Oli. We Wspomnieniach przedstawiła to dość powściągliwie: „Właśnie w tym czasie w Kijowie nasza znajomość z Piłsudskim zmieniła się w przyjaźń”.

Od tego momentu Aleksandra przez 15 lat była partnerką życiową żonatego Józefa Piłsudskiego. Był to związek dwojga silnych indywidualności i skrytych charakterów, nie afiszujących się z emocjami, połączonych wspólną ideą działania na rzecz niepodległości.

Ola zakochała się ze wzajemnością w człowieku legendzie PPS. Zanim wstąpiła do Polskiej Partii Socjalistycznej zerwała z rygorystycznymi zasadami, w jakich była wychowana przez babkę i ciotkę w Suwałkach. Zdobyła wykształcenie, pracowała i utrzymywała się sama. W tym czasie odsunęła się też od Kościoła. Czuła się wolna i niezależna. Obracała się w środowisku, które nie było przywiązane do mieszczańskich norm moralnych. Działała w konspiracji, zmieniała miejsca zamieszkania, przewoziła broń ryzykując aresztowaniem, wszystko to sprawiało, że nie przejmowała się opinią otoczenia.

„Tragiczny trójkąt”

Gdy Józef poznał Aleksandrę, od siedmiu lat był mężem Marii z Koplewskich Juszkiewiczowej. Maria była też kobietą o silnej osobowości i niezwykłej urodzie, w PPS zwano ją „Piękną Panią”. Towarzyska, inteligentna, elokwentna była powszechnie lubiana. Miała wyższe wykształcenie – bardzo rzadkie w tym czasie u kobiet na ziemiach polskich – ukończyła bowiem studia medyczne w Instytucie Bestużewa w Petersburgu. Za działalność w Wielkim Proletariacie była wcześniej aresztowana. Następnie wstąpiła do PPS. Rozwiedziona, z pierwszego małżeństwa miała córkę Wandę. Józef, aby poślubić rozwódkę zmienił wyznanie na ewangelicko-augsburskie. Maria aktywnie działała w PPS, wcześniej pomagała Józefowi w drukowaniu „Robotnika” i zajmowała się kolportażem bibuły. W mieszkaniu Piłsudskich w Łodzi, gdzie mieściła się nielegalna drukarnia „Robotnika”, oboje zostali aresztowani, następnie uwięzieni w Cytadeli Warszawskiej. Marię dość szybko zwolniono, natomiast Piłsudski, dzięki pomocy przyjaciół z PPS został przewieziony do szpitala w Petersburgu, skąd uciekł. W 1901 roku, po jego ucieczce zamieszkali w Krakowie przy ul. Na Szlaku. Ich mieszkanie stało się miejscem spotkań i gorących politycznych dyskusji.

Jak wspominał Leon Wasilewski „Maria Piłsudska była niewątpliwie osobą wybitną. Zdolna, szybko orientująca się, wymowna, oddana sprawie, potrafiła wywierać wpływ na otoczenie, zwłaszcza na warunki zewnętrzne, wielki zmysł towarzyski i wesołe usposobienie bardzo to jej ułatwiały. W Krakowie spędzała czas w ustawicznym wirze towarzyskim, z nadzwyczajną gościnnością przyjmowała znajomych odwiedzających Ziuka, wieczory do późna spędzała w kawiarniach i starała się nie odstępować męża nigdy, o ile było to tylko możliwe. Początkowo Ziuk towarzyszył jej do kawiarń, ale później zaczął się buntować. Kiedy ona chciała pozostać w Secesji czy u Michalika dłużej, nieraz poza północ, Ziuk w pewnym momencie wstawał i szedł sam do domu”.

Mimo zalet „Pięknej Pani”, w tym okresie jej małżeństwo z Józefem przeżywało kryzys. Rozkwitał natomiast związek Józefa z Olą….

Aleksandrę i Józefa zbliżyły wspólne, wielomiesięczne przygotowania do napadu na pociąg pod Bezdanami. Była to pierwsza akcja bojowa, w której Piłsudski uczestniczył i dowodził nią, ale była to też ostatnia akcja bojówki. Miała, między innymi, zapewnić środki na realizację przyszłych jego planów. Dla Piłsudskiego był to czas pełen silnych i trudnych emocji, Aleksandra wspierała go psychicznie i organizacyjnie w przygotowaniach do bezdańskiej akcji.

W 1908 roku zmarła córka Marii – Wanda Juszkiewiczówna, którą Piłsudski kochał jak własne dziecko. Śmierć pasierbicy bardzo przeżył, a Maria przeszła załamanie nerwowe. Piłsudski przyjechał wtedy do Krakowa by zająć się żoną, pojechał z nią do Zakopanego, a potem do Chorwacji. Mimo to od tego czasu małżonkowie jeszcze bardziej oddalali się od siebie. Piłsudski pisał, że żyje w „tragicznym trójkącie”, Oli zaś deklarował: „Moim dążeniem od początku jest, by to czy inne postanowienie było ułożone wspólnie, jako wynik woli trzech zainteresowanych stron, wynik bardzo skomplikowanych często uczuć i myśli, lecz wynik jedynie możliwy w tych stosunkach. Wola pod tym względem moja i Twoja jest jasna i wyraźna, wola trzeciej osoby dotąd walczyła, czepiając się wszystkiego, by do wyniku jedynie jasnego i wyraźnego nie dojść […], jestem przekonany, że ta moja stała i uporczywa wola zrobiła swoje, i odczuwam, że znajduję się na dobrej drodze, że się dużo rzeczy zmieniło na lepsze dla osiągnięcia wspólnego porozumienia”.

Mimo przeciwności uczucie między Aleksandrą i Józefem rozwijało się. Widywali się rzadko, pisali do siebie regularnie. Jak Ola czuła się jako ta trzecia w związku? Możemy tylko domyślać się z listów Józefa do niej, który pisał, żeby nie miała takiej „smutnej twarzyczki” i że przykro mu widzieć ją wychudłą. Ona tak podsumowała ten okres: „Przez długi czas nie zaznaliśmy nic z tego, co się uważa za podstawę szczęśliwego małżeństwa, nie mieliśmy ani domu, ani spokoju, ani bezpieczeństwa. Zamiast tego – ciągłą pracę, częstą biedę, niebezpieczeństwo i niepewność jutra. Miłość nasza przetrwała to wszystko i, co równie ważne, przeżyła później lata spokoju i zwycięstwa. Na razie jednak musieliśmy czekać. Pierwsza żona nie chciała dać rozwodu”.

Wojenne rozstania i listy

Gdy w sierpniu 1914 roku wybuchła wojna, Józef wyruszył na czele oddziałów strzeleckich do Kongresówki, a Aleksandra zaangażowała się w działalność wywiadowczą dla 1. Pułku Piechoty Legionów, następnie I Brygady Legionów. W wigilię, 24 grudnia 1914 roku pisał z Jabłonkowa: „Moje drogie i kochane dziecko! Los jest po prostu okrutny. Wyrwałem się z boju i marzyłem […] by zajrzeć do Zagłębia i z Tobą w czasie świąt się zobaczyć. […] no i wszystko dyabli wzięli. Moskali zechcieli zaraz się bić i muszę lecieć z powrotem, bo nas znowu na front rzucają […]”.

Piłsudski cały czas tkwił w „tragicznym trójkącie”. Wigilię 1914 roku spędził z żoną w Jabłonkowie, a list do Oli pisał w tajemnicy przed Marią. W tym momencie, być może także z powodów politycznych, wolał utrzymać małżeństwo, rozwód mógłby źle wpłynąć na jego wizerunek męża opatrznościowego narodu. Maria zdawała sobie z tego sprawę, próbowała przeczekać sytuację, nie godziła się na rozwód. Występowała publicznie jako żona brygadiera Piłsudskiego i towarzyszyła mężowi w oficjalnych spotkaniach do momentu jego aresztowania w 1917 r. Była też honorowana jako żona w środowisku legionistów, cieszyła się sympatią.

Po wybuchu wojny Ola i Józef nie widzieli się przez rok. On na froncie, ona w służbie wywiadowczej. Tęsknili, cały czas pisali do siebie. Ich związek był akceptowany przez przyjaciół Komendanta, a Ola współpracowała i przyjaźniła się z wieloma z nich. Józef oprócz wyznań uczucia do „ukochanej Olusi” opisywał swoje przeżycia i przemyślenia związane z sytuacją na froncie. Lektura kilku opublikowanych listów sprawia wrażenie, że był dość skoncentrowany na swojej osobie. Jako przykład może posłużyć sytuacja, gdy po namyśle podarował Oli w prezencie imieninowym swoją fotografię, którą najbardziej lubił. Drugim upominkiem była informacja, że zgolił brodę, której nie lubiła.

W listopadzie 1915 roku Aleksandra została aresztowana, była więziona na Pawiaku, a potem w Szczypiornie i w Lauben (Lubaniu). Oczekiwanie na listy, które były cenzurowane i dostarczane nieregularnie, w warunkach odosobnienia nasilało tęsknotę. Po uwolnieniu, roku, Aleksandra zamieszkała z Ziukiem przy ul. Mokotowskiej w Warszawie. W 1918 roku, już po internowaniu Józefa, przyszła na świat ich pierwsza córka Wanda.

Samotne macierzyństwo

Gdy 22 lipca 1917 roku Piłsudski został aresztowany, a następnie przez 16 miesięcy był internowany, Aleksandra będąca pod stałą niemiecką obserwacją jako jego partnerka, zaprzestała działalności w Lidze Kobiet Pogotowia Wojennego. By zarobić na utrzymanie pracowała w biurze fabryki – suszarni jarzyn na warszawskiej Pradze. Była w ciąży. Jako kobieta niezależna i wyzwolona, nie obawiała się urodzenia i wychowania nieślubnego dziecka, nie przejmowała się ocenami innych ludzi. Jej towarzystwo stanowili przyjaciele z PPS i konspiracji. Pisząc o samotnym macierzyństwie Aleksandry warto zauważyć, że w tym wojennym czasie wiele kobiet było w podobnej sytuacji; większość mężczyzn walczyła na frontach lub było uwięzionych. Kobiety zaś borykały się z trudami samotnego życia z dziećmi, niedostatkiem i koniecznością pracy, by zarobić na najskromniejsze utrzymanie.

We Wspomnieniach Aleksandra opisała swoją trudną sytuację materialną w tym okresie: „Naturalnie, jak każda matka w owych czasach, kłopotałam się jeszcze przed porodem o warunki życia dla oczekiwanego dziecka. O tym żebym mogła zaprzestać pracy trudno było marzyć; odżywianie było nędzne: zupa, kasza i strasznie nędzny chleb, który nawet trudno było przełknąć. Jadałam w stołówkach, gdyż brak opału wykluczał gotowanie w domu. Masła, czy jakiegokolwiek innego tłuszczu nie było na lekarstwo. Mąki w sklepach nie było również”.

Wanda przyszła na świat 7 lutego 1918 roku. Imię dostała po zmarłej pasierbicy Józefa – Wandzie Juszkiewiczównie. Jedenaście dni po porodzie Aleksandra z noworodkiem wróciła do pracy. W fabryce wynajęła pokoik, w którym umieściła dziecko, by móc w czasie pracy się nim opiekować. Ze współczesnej perspektywy sytuacja dość szokująca, jednak wtedy musiało to być częstsze rozwiązanie. Aleksandra szczerze opisała początki swego macierzyństwa: „Z początku czułam się zupełnie bezradna, nie wiedząc w jaki sposób obchodzić się z dzieckiem. Kilka książek na ten temat dodało mi trochę pewności, ale z największą pomocą przyszła mi znajoma, która wychowała już kilkoro własnych dzieci. Ona wtajemniczyła mnie w ceremonię codziennej kąpieli – najgorszą, muszę się przyznać dla mnie czynność. Po pewnym czasie wszystko szło już sprawnie. Nabrałam pewności siebie, więc i praca zarobkowa przestała kolidować z obowiązkami macierzyńskimi. Wanda chowała się doskonale w tych raczej nienormalnych warunkach, przebywając jak najwięcej na powietrzu, nawet w czasie przerwy obiadowej wynosiłam ja do ogrodu, a szereg znajomych czekało, by ją zabrać na spacer w dzień powszedni czy niedzielę. Bałam się by jej nie rozpieszczono”.

Ola od razu wysłała telegram do Józefa do Magdeburga z informacją o narodzinach dziecka, jednak został on przetrzymany ponad miesiąc zanim dotarł do adresata. Józef odpisał, że w czasie snu usłyszał płacz dziecka, zanotował datę, a z telegramu dowiedział się, że był to dzień narodzin jego pierworodnej córki. W liście do Aleksandry, 18 marca 1918 roku pisał: „Żałuję ogromnie, że nie jestem właśnie teraz z Tobą, musi to być ogromnie zabawne śledzić, jak się wykluwa człowiek – nigdy dotąd nie miałem z tem do czynienia”.

Ponieważ następnego dnia przypadały jego imieniny, prosił o dwie talie kart do pasjansów, ponieważ poprzednie bardzo się zniszczyły. Ich korespondencja była ograniczona, Niemcy przetrzymywali listy i zatrzymywali te zawierające jakiekolwiek treści polityczne. W jednym z kolejnych Józef prosił: „Pisz do mnie o wszystkich najdrobniejszych szczegółach, tyczących się dziecka, za każdy będę bardzo wdzięczny. Gdy widzieć bezpośrednio nie mogę, każdy taki szczegół pozwala chociaż w wyobraźni przeżyć razem chwilkę”.

Po ponad miesiącu dostał wreszcie fotografię Wandy. Chciał zatroszczyć się o Olę i córkę, ale w więzieniu czuł się bezsilny. Chorował na serce, obawiał się, że może umrzeć w więzieniu. Z tego powodu niepokoił się o przyszłość córki i Aleksandry.

„Nie będę ciebie zapewniał, moje dziecko, jak przykro mi i boleśnie, że zostawiam ciebie w tem położeniu, jak jesteś z nieślubnem dzieckiem na ręku, jest to myśl, która dręczy mnie co dzień, pomimo to chcę wierzyć, że w córce wychowasz nie tylko przebaczenie, lecz może szacunek i miłość dla jej nie zawsze szczęśliwego ojca”.

Martwił się: „Nie mogę jednak znieść po prostu myśli, że dziecko nie będzie nosiło mego nazwiska. W razie śmierci w więzieniu, nie będę mógł załatwić tak sprawy, jakbym chciał, to znaczy rozwód i zupełnie prawne posiadanie ciebie, i córki, ale przypuszczam, że są jakieś prawne możliwości, które umożliwią urzeczywistnienie tej najgorętszej mojej chęci”.

W poczuciu odpowiedzialności za Aleksandrę i dziecko zdecydował, by po jego ewentualnej śmierci opiekę nad nimi przejął jego brat Jan Piłsudski i płk. Edward Śmigły-Rydz. Znając jednak niezależność Oli napisał do niej: „Opieka nie powinna ciebie krępować, ani w sprawach wychowania, ani w decyzjach w sprawach życiowych córki, umrę jednak spokojniej, gdy nad córką będzie i męska przyjazna opieka – nie gniewaj się o to, kochana feministko!”.

Po jego śmierci do córki i Aleksandry miały należeć cenne dla niego pamiątki: szabla, ofiarowana mu przez oficerów I Brygady 6 sierpnia 1916 roku i złoty zegarek, który dostał na imieniny w 1915 r. Obie te rzeczy, będące własnością rodziny, są obecnie eksponowane na wystawie Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

Razem, ale osobno

Wojna dobiegała końca i Józef Piłsudski został zwolniony z Magdeburga. 10 listopada 1918 rano Piłsudski powrócił do Warszawy. Tego samego dnia miał szereg spotkań z przedstawicielami różnych ugrupowań politycznych. Po południu pojechał na warszawską Pragę, na ul. Mińską, gdzie mieszkała Ola z ich dzieckiem. Wreszcie, po szesnastu miesiącach mógł zobaczyć ją i swoją pierworodną ośmiomiesięczna córeczkę Wandę. Tłumy wyległy na ulicę przy której mieszkała, by go powitać. Aleksandra nie wyszła przed dom, czekała na Ziuka w mieszkaniu.

Powrót Józefa oznaczał dla Aleksandry polepszenie sytuacji: nie martwiła się już o życie partnera, poprawiła się też jej sytuacja materialna. Jednak, ponieważ nie byli z Aleksandrą małżeństwem nie mogli zamieszkać razem. Zajęty sprawami państwa Piłsudski nie mógł poświecić córce i jej mamie wiele czasu. W grudniu Aleksandra przeprowadziła się z córką do dwupokojowego mieszkania na ulicy Koszykowej, stosunkowo niedaleko Belwederu, gdzie Józef odwiedzał je każdego wieczoru i bawił się z Wandzią. W Belwederze bywała sporadycznie, gdy był chory lub przemęczony. Czasami wyjeżdżali razem na krótkie wakacje. Od powrotu z Magdeburga Piłsudski nie utrzymywał kontaktów z żoną, która nadal mieszkała w Krakowie. Aleksandra, mimo że żyła w niezręcznej sytuacji jako panna z dzieckiem, świadoma ogromu spraw państwowych, który spadł na głowę Piłsudskiego, nie nalegała na załatwienie rozwodu z Marią i zalegalizowanie związku. Zresztą uzyskanie rozwodu w Polsce w tym okresie było bardzo trudne.

W tym okresie Aleksandra, mimo że nie była formalnie żoną Piłsudskiego, stała się obiektem antysemickiej nagonki Narodowej Demokracji prowadzącej ostrą walkę polityczną. W celu podkopania autorytetu Naczelnika Państwa szerzono plotki, że jego partnerka pochodzi z żydowskiej rodziny. Po zajęciu Wilna przez wojsko polskie w 1919 roku, rozpowszechniano nawet plotki, że Piłsudski dąży do obsadzenia na tronie wielkiego księstwa litewskiego „Żydóweczki” – swojej córki Wandy.

Szczerbińska, wcześniej zaangażowana w działania niepodległościowe, teraz wycofała się z polityki i zajęła się córką. Nastawiła się też na wspieranie partnera, który był najważniejszą osobą w państwie i miał ogrom zadań. Ich życie było podporządkowane sprawom publicznym. Polityka w jej życiu była jednak wciąż obecna, cały czas interesowała się życiem publicznym i ustawodawstwem odradzającego się państwa. W lutym 1920 roku, w trakcie trwania wojny z bolszewicką Rosją, Aleksandra urodziła drugą córkę – Jadwigę. Zamieniła wtedy mieszkanie na większe, w tej samej kamienicy przy ulicy Koszykowej. Jej sytuacja formalna nie zmieniła się, jednak otoczenie Piłsudskiego traktowało ją z szacunkiem, została oficjalnie przedstawiona personelowi Belwederu. Zajmowała się córkami, dbała o Józefa i jego zdrowie, wspierała go. Ceniono Aleksandrę za takt, zaradność i niemieszanie się do polityki. Materialnie sytuacja jej i dzieci nie była jednak najlepsza, ponieważ uposażenie Piłsudskiego jako Naczelnika Państwa było niewysokie. Jednak Aleksandra była oszczędna, zaradna i pracowita, potrafiła „wiązać koniec z końcem”.

To właśnie wtedy, 31 stycznia 1921 roku, nie mogąc liczyć na szybkie zalegalizowanie związku z Józefem, a chcąc wreszcie zapewnić własne miejsce dla dzieci i nieformalnej rodziny, Aleksandra zakupiła dwie działki „Milusin” i „Otradno” z drewnianym domem. Spędzała tam z córeczkami ciepłe miesiące, aż do połowy października. Cieszyło ją zajmowanie się ogrodem, sadziła drzewa owocowe i kwiaty, dbała też o ule. Józef, który przyjeżdżał do Sulejówka w weekendy, najchętniej przesiadywał na tarasie, gdzie nikt z ulicy nie mógł go podejrzeć.

Nareszcie razem

17 sierpnia 1921 roku zmarła w Krakowie Maria Piłsudska. Do końca życia nie zgodziła się na rozwód. Została pochowana z honorami na wileńskiej Rossie, obok córki Wandy. Piłsudski nie uczestniczył w pogrzebie, pożegnał ją na stacji kolejowej, gdy trumna z jej ciałem była wieziona do Wilna.

Dwa miesiące później – 25 października 1921 roku – w kaplicy Pałacu na Wodzie w Łazienkach odbył się skromny i cichy ślub Józefa i Aleksandry, którego udzielił ks. prałat Marian Tokarzewski. Świadkami byli płk. Bolesław Wieniawa-Długoszowski oraz płk. Eugeniusz Piestrzyński. Po ślubie Aleksandra z córkami zamieszkała z Józefem w Belwederze. Wreszcie mogła zaznać normalnego życia, poczucia bezpieczeństwa, tworzyć dom dla swojej rodziny. Zrezygnowała z aktywności publicznej i ambicji odgrywania roli w życiu politycznym. Uważała, że jest żoną najwybitniejszego polskiego polityka i wspierała go we wszystkich jego działaniach. W małżeństwie byłych socjalistów – konspiratorów zapanował tradycyjny podział ról. Niedawna niezależna bojowniczka i konspiratorka stała się żoną troszczącą się w pierwszej kolejności o potrzeby męża i dzieci, gospodarną panią domu i dobrze odnajdywała się w tej sytuacji. W Belwederze do pomocy miała służące i kucharkę, później w Sulejówku też zawsze była kucharka.

W Belwederze rodzina mieszkała tylko nieco ponad rok. 11 grudnia 1922 roku, po elekcji prezydenta Gabriela Narutowicza Piłsudscy opuścili pałac belwederski i przeprowadzili się do mieszkania Aleksandry przy ulicy Koszykowej. Józef Piłsudski wycofał się całkowicie z życia politycznego, a w lipcu 1923 roku rodzina przeprowadziła się do Sulejówka. Osiedli w ofiarowanym Marszałkowi przez Komitet Daru Żołnierza dworku „Milusin”, wybudowanym na działce zakupionej przez Aleksandrę. Wcześniej Piłsudska zamartwiała się o zdrowie 55-letniego męża, którego siły nadszarpnęła wieloletnia konspiracja, wojny, więzienia oraz intensywna praca i stres. Uważała, że potrzebuje on odpoczynku od obowiązków państwowych i powinien przejść na emeryturę. Teraz byli wreszcie razem całą rodziną we własnym domu. Józef spędzał dużo czasu z nią i z córkami, bawił się z dziećmi, odpoczywał, cieszył przyrodą. Aleksandra dbała o jego zdrowie, zapewniała mu warunki do odpoczynku i pracy pisarskiej.

Tu, w Sulejówku mieli przeżyć najszczęśliwsze wspólne lata.

Agnieszka Kaczmarska


Bibliografia:

  • Piłsudska A., Wspomnienia, Londyn 1960
  • Sikorska M., Aleksandra Piłsudska (1882-1963), Łódź 2021
  • Wasilewski L., Józef Piłsudski jakim go znałem, Warszawa 1935
  • Wielopolska M.J., Józef Piłsudski w życiu codziennym, Kraków, Warszawa 1937
  • Wójcik Z., Z listów Józefa Piłsudskiego do Aleksandry Szczerbińskiej, „Tygodnik Powszechny” 1988, nr 46

Na zdjęciu: Obrączka ślubna Aleksandry Piłsudskiej, od środka wygrawerowany napis „Józef 19 25/x 21”. Depozyt Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego w zbiorach Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.